- Nie czułem się, jakbym coś sprzedawał, ponieważ tak nie było. Nie wpychałem produktu na rynek, bo nie musiałem. Produkt był tak zaprojektowany, żeby sam się sprzedawał. Połączyłem marketing, rozwój produktu i sprzedaż w ramach jednej, samonapędzającej się maszyny. Nie zrobiłem przy tym nic, czego nie dałoby się powtórzyć w przypadku Twojej książki, startupu czy nowego projektu, który właśnie rozpoczynasz w swojej firmie. To nieskończenie plastyczne i przydatne podejście. – przeczytamy w najnowszej książce Growth Hacker Marketing Rayan’a Holiday’a.
Kim jest haker wzrostu (growth hacker)? Czym jest hakowanie wzrostu (growth hacking)? R. Holiday definiuje hakera wzrostu jako pracownika, który ma przed sobą proste zdanie, jakim jest rozwój firmy za pomocą wszystkich dostępnych środków. Według pionierów z Doliny Krzemowej głównym obowiązkiem hakera jest wbudowywanie świetnych koncepcji marketingu w sam produkt już w fazie jego projektowania. Hakerzy wzrostu są mistrzami w formułowaniu hipotez, sprawdzaniu ich i nieustannym testowaniu różnych wersji produktu. Do hakerów wzrostu zaliczany jest np. Sean Ellis, który zaprojektował program poleceń dla Dropboxa, przyciągając miliony nowych użytkowników. Z kolei hakowanie wzrostu to strategia biznesowa, dla której punktem wyjścia jest odrzucenie zasad tradycyjnego marketingu i zastąpienie ich testowalnymi oraz łatwymi do śledzenia technikami pozyskiwania klientów. Do narzędzi hakowania wzrostu należy np. poczta elektroniczna, reklamy płatne za kliknięcie czy blogi.
W najnowszej książce Holiday’a znajdziemy cztery proste zasady według których funkcjonuje hakowanie wzrostu. Zdaniem autora (1) pierwszym zasadniczym punktem działania jest dopasowanie produktu do rynku, a nie rynku do produktu, Holiday uważa to za fundamentalny błąd podczas wprowadzania nowych produktów na rynek. Twierdzi, że poznanie potrzeb rynku oraz grup docelowych jest jednym z podstawowych etapów kreowania i wprowadzania produktu. (2) Drugim krokiem opisanym przez autora jest znalezienie odpowiedniego haka na wzrost, w przypadku Dropboxa było to zaproszenie dedykowane wysyłane do użytkowników, przez innych użytkowników. Stworzenie takiego haka oznacza, że należy obniżać bariery wejścia dla nowych userów oraz korzystać z precyzyjnie ukierunkowanych mediów czy platform w celu pozyskania klientów. (3)Trzecim krokiem jest wiral. Jeśli chcesz, aby Twój produkt rozprzestrzenił się wirusowo postaraj się zadziwić klientów i wywołać u nich entuzjastyczną reakcję. Jest to szczególnie ważne w przestrzeni przesyconej różnego rodzaju treściami, gdzie średnia długość zainteresowania postem wynosi około 7 godzin. (4) Ostatnim czwartym opisanym przez Holiday’a krokiem będzie zamknięcie pętli, czyli retencja i optymalizacja. Jeśli podczas wcześniejszych projektów tworzyliśmy bazę docelowych klientów w postaci list mailingowych, wykorzystajmy ją! Ciągłe tworzenie projektów od „zera” może przynieść więcej strat niż korzyści, oznacza to, że powinniśmy czerpać ze swojej wcześniejszej pracy oraz doświadczeń.
Wypromowanie i sprzedanie produktu wcale nie musi być trudne. Wykorzystując odpowiednie narzędzia oraz innowacje jesteśmy w stanie znaleźć własny „błękitny ocean”, na którym stworzymy przestrzeń do działania.
Czy każdy z nas może zostać hakerem wzrostu? Zachęcam do zapoznania się z najnowszą książką Rayan’a Holide’a oraz poszukania odpowiedzi. Przecież dla chcącego nie ma nic trudnego.
Autor: Klaudia Ekert