Ludzie związani z branżą internetową na stolicę polskiego Internetu z pewnością wskażą Kielnarową, wieś pod Rzeszowem. To właśnie tam odbyła się kolejna impreza InternetBeta.
Wymieniać można bez końca, wystarczy kilka nazwisk, które z góry wskazują na rangę wydarzenia. Karol Paciorek, Artur Kurasiński, ks. Jacek Stryczek, Paweł Tkaczyk czy Roman Łoziński. Wystąpienia to nie wszystko – goście poza prelekcjami mogli wymienić się spostrzeżeniami, nawiązać nowe relacje biznesowe, a także „złapać oddech” podczas wieczornych imprez.
„Beta” z każdym rokiem coraz lepsza
W kuluarach można było usłyszeć, że InternetBeta jest z każdym rokiem coraz lepsza. To, co najbardziej przyciąga gości, to fakt, że samo miejsce jest magiczne. Niewielka Kielnarowa, w której mieszczą się budynki Centrum Turystyki i Rekreacji WSIiZ, to region daleki od zgiełku miejskiego, dzięki czemu w jednym miejscu wielu gości może przebywać razem i nie istnieje ryzyko, że uczestnicy rozproszą się po okolicy.
Pierwsi goście pojawili się już we wtorek (08.09) w godzinach popołudniowych. Tego dnia na rzeszowskim rynku w jednym z pubów odbyła się impreza „before”. Dzień później rozpoczęło się oficjalne otwarcie kolejnej „Bety”. Między prelekcjami można było smacznie zjeść (burgery, pizza, lokalna kuchnia), a także spróbować wyśmienitej kawy od CofeeDesk.pl.
Wieczory z kolei to czas na rozluźnienie i tak wyjątkowej atmosfery – najpierw w klubie Lukr w Rzeszowie, gdzie można było dotrzeć podstawionymi autobusami lub taxi (specjalna zniżka dla uczestników imprezy), a dzień później (czwartek) na terenie WSIiZ w Kielnarowej. Gości zabawiała tam kapela Future Folk ze Stanisławem Karpielem-Bułecką na czele.
Kto wśród uczestników? Na „Betę” zjeżdżają się osoby z całego kraju. To inwestorzy, startupowcy, twórcy innowacyjnych projektów internetowych, przedstawiciele najważniejszych agencji reklamowych, digitalowych, menadżerowie i właściciele zarządzający największymi serwisami i sklepami internetowymi.
-Jestem bardzo zadowolony i szczęśliwy, że kolejna „Beta” spełniła oczekiwania uczestników. To mnie zawsze najbardziej cieszy, że według nich znowu tegoroczna impreza była lepsza od poprzednich. Merytorycznie, organizacyjnie, networkingowo. Ludzie mówią, że było epicko, najlepiej i w sumie o to chodziło. Ja już zabieram się za przygotowywanie kolejnej edycji, której termin już został podany – opowiada Mateusz Tułecki, organizator imprezy.