Znowu nadszedł grudzień, i znowu czas na podsumowania. Jakim rokiem dla branży e-commerce był kończący swoje panowanie 2015? Na pewno dynamicznym i przynoszącym wiele zmian. Przed Wami trzy najważniejsze, naszym zdaniem, trendy mijających dwunastu miesięcy. Jesteście ciekawi?
- Instagram rośnie w siłę
Jak prognozowała już w zeszłym roku Natalia Hatalska, 2015 miał być czasem obrazu. Ludzie, być może z lenistwa, być może z natłoku informacji – wybierają przekaz wizualny. Komunikacja obrazowa jest łatwiejsza w odbiorze, przyjemniejsza i przekazuje więcej sygnałów w krótkim czasie. Obraz zwiększa wiarygodność komunikatu, przyciąga uwagę. Ten rok był znaczący jeśli chodzi o ewolucję pojęcia „visual web” i wizualizację treści. Komunikacja zdjęciami, memami, czy nawet emotkami pozwala na przywoływanie odpowiednich skojarzeń, uproszczenie przekazu.
Jesienią tego roku, na polskim Instagramie zaczęły pojawiać się reklamy. Coraz więcej marek odkrywa potencjał tego kanału, wykorzystując go do promocji swojego sklepu internetowego lub aplikacji.
W listopadzie po raz pierwszy Instagram pojawił się w Sotrenderze. Jak przekonują twórcy tej platformy analizującej: „Instagram jest jedną z najszybciej rozwijających się platform społecznościowych. Obecnie ma więcej aktywnych użytkowników niż Twitter […]. Instagram jest też bardzo prostym medium. Wystarczy zainstalować aplikację na swoim smartfonie i zacząć robić zdjęcia. Można też zdjęcia z Instagrama udostępnić w innych kanałach social media. Z tych powodów coraz więcej marek decyduje się na podjęcie działalności marketingowo-promocyjnej na Instagramie. Co więcej, dla niektórych branż – m.in. modowej – Instagram staje się razem z Pinterestem podstawowym medium komunikacji z potencjalnymi klientami. Każda marka poważnie myśląca o obecności w sieci powinna rozważyć obecność na Instagramie”.
- Omnichannel – Klient, nasz Pan
To zjawisko w znaczący sposób zmieniło sposób w jaki robimy zakupy. Zmiany zapoczątkował, a jakże, Internet i możliwości jakie w procesie robienia zakupów oferuje. Jak piszą specjaliści 2ClickShop „od dawna obserwujemy procesy zakupowe, w których konsumenci kupują wielokanałowo – np. przed zakupem konkretnej rzeczy najpierw idą obejrzeć, przymierzyć w sklepie stacjonarnym, po czym szukają danego produktu w Internecie za pośrednictwem porównywarki cenowej i znajdując najtańszy produkt, często z darmową przesyłką zamawiają go bezpośrednio do domu. Są też tacy, którzy przed zakupami offline szukają inspiracji w Internecie – oglądają blogi czy przeglądają ofertę danego sklepu w Internecie, idąc później i kupując konkretny produkt w sklepie stacjonarnym.” Zadaniem sprzedawców jest przekonać potencjalnych konsumentów, że to właśnie wybór ich formy sprzedaży jest dla nich najwygodniejszy i najtańszy.
W centrum uwagi zawsze trzeba stawiać konsumenta, który dziś sam decyduje, jak chce kupić, w którym kanale sprzedaży i na jakich warunkach. Dlatego to przede wszystkim od jego postawy będzie zależało wprowadzanie dalszych zmian i zapewnianie mu komfortu. To klient decyduje i w przyszłości będą rozwijały się te kanały sprzedaży, które najchętniej będzie wybierał, które dadzą mu nie tylko wymierne korzyści, ale być może jeszcze wartość dodaną, sprawi, że zakupy staną się swoistą przygodą?
Eksperci prognozują, że w myśl zasady, że jedyną stałą jest zmiana – dziś lepiej działa jedno źródło, jutro drugie. Dobór mediów jest również zależny od danej branży czy produktu. Na tak dużym poziomie ogólności, dla większości firm będą to jednak w pierwszej kolejności media społecznościowe, później dedykowane aplikacje.
Zobacz film – Handel e|wolucja: Jak zmienią się tradycyjne sklepy w ciągu najbliższych lat: tutaj
- RWD – absolutny must have mijającego sezonu
Zjawisko to jest bardzo mocno związane ze wspomnianym wyżej omnichannel. Technika projektowania strony internetowej, tak aby jej wygląd i układ dostosowywał się automatycznie do rozmiaru okna urządzenia to warunek konieczny, by potencjalny klient pozostał na naszej stronie. Żyjemy w erze mobile, gdzie zdecydowana większość posiada telefony albo tablety z dostępem do internetu.
Jak wynika z zeszłorocznego raportu „E-commerce w Polsce 2014. Gemius dla e-Commerce Polska” aż 37% użytkowników kupiło coś przez smartfona, a 24% z tabletu. Z tym zjawiskiem związany jest również trend, który każdy praktyk e-commerce znać powinien – multichanneling. Z trendem tym mamy do czynienia, gdy klient swój proces zakupowy rozpoczyna na telefonie lub tablecie, a kończy na komputerze stacjonarnym lub laptopie.
Eksperci podkreślają, by nie traktować RWD jako trendu. Wszelkie prognozy potwierdzają bowiem, że to zjawisko stale będzie rosnąć. Powszechny dostęp do Internetu za pomocą telefonów i innych urządzeń mobilnych spowodował, że brak strony responsywnej czy mobilnej może stać się przyczyną utraty wielu klientów, a tych zniechęconych do marki bardzo trudno zachęcić do powrotu.
Nawet sam wielki Google stawia na RWD. W minionym roku zapoczątkował politykę wyróżniania stron, które posiadają wersje mobile, a e-sklepy bez takiego rozwiązania mają docelowo w ogóle zniknąć z wyszukiwarek na urządzeniach mobilnych. Czy tak się stanie? Czas pokaże…
Źródła:
Autor: Marta Rzymkowska